Wrocławskie cmentarze przeżyły dziś prawdziwe oblężenie (oblężona też była otwarta już Obwodnica Śródmiejska :P). Poniekąd ładna pogoda się do tego przyczyniła. Skorzystali z niej przede wszystkim Ci, którzy pozostawili auta pod domami i przyszli zapalić znicze na pieszo. Taki sposób dotarcia na cmentarz był najmniej uciążliwy pod względem nerwów, bo nawet komunikacja sobie nie radziła. Tłumy w tramwajach i "zakorkowane" torowiska ze względu na zwiększoną liczbę pojazdów szynowych w mieście. Nie wiem co gorsze, stać w korku autem czy stać w ścisku w piątym tramwaju i myśleć ile jeszcze podróż będzie trwała…
Na szczęście popołudnie wyglądało dużo lepiej. Wieczór także.

Niech pamięć o tych, których zabrakło wśród nas przetrwa.